wtorek, 16 września 2014

Pianka koloryzująca VENITA - Intrygujący róż

Dziś notka na temat półtrwałej koloryzacji pianką VENITA w odcieniu INTRYGUJĄCY RÓŻ!

Pianki są ogólnie dostępne chociażby w drogerii Natura w cenie około 10zł. Kolorów jest bardzo dużo :) Oczywiście kolorów "nienaturalnych" takich jak np. złoty oranż, ognisty wulkan, mój intrygujący róż, urzekająca purpura, jasna czerwień, szmaragdowa zieleń, kosmiczny błękit, oraz magiczny fiolet :) Z bardziej naturalnych można wybrać brąz tiramisu oraz czerń :) W pudełku znajdziecie piankę 75ml oraz zwykłe foliowe rękawiczki które proponuję zamienić na gumowe bądź winylowe :)
Dlaczego zdecydowałam się na koloryzację tą pianką? Otóż miałam już wcześniej pomalowane włosy na różowo farbą zakupioną w sklepie fryzjerskim, która z intensywnie różowej "sprała się" do pastelowego różu, który już nie wyglądał ciekawie :) Film z prezentacją tego koloru znajdziecie tutaj: Mój nowy kolor włosów - My new hair color
Zakupiłam tą piankę przed tą farbą i to pianka miała być położona docelowo jako pierwsza na moje włosy lecz stwierdziłam, że jednak zostawię ją na później i aby się nie zmarnowała użyłam jej właśnie teraz :)


 Tutaj kolor po 5 myciach w tym ostatnie wykonane szamponem przeciwłupieżowym, który znacząco wypłukał kolor! Na taką właśnie bazę nakładałam piankę VENITA.
Producent zaleca nakładać piankę na suche i umyte włosy, ponieważ po jej zastosowaniu nie myje się włosów tylko je wypłukuje :) Pianka nie zawiera amoniaku a jej zapach jest bardzo przyjemny :)



Jeśli chodzi o samą koloryzację myślę, że przy długich włosach niezbędna będzie pomoc drugiej osoby aby kolor był położony równo :) Krótkie włosy myślę, że bez problemu można zafarbować samemu :) Obawiałam się, że pianki może nie wystarczyć na moje dość długie włosy ale bez problemu owe 75ml kolorowej pianki wystarczyło na pokrycie ich aż z zakładką :)


Przed użyciem pianki należy mocno wstrząsnąć pojemnikiem. Aplikacja odbywa się w bardzo łatwy sposób. Nie trzeba łączyć ze sobą żadnych elementów ponieważ wszystko co jest nam potrzebne wydobywa się z opakowania :) Zdecydowaliśmy się, że będziemy nakładać kolor od dołu. Podzieliliśmy włosy na partie, a następnie kosmyk po kosmyku nakładaliśmy kolor. Najlepiej wycisnąć piankę na dłoń a następnie cienką partię włosów położyć na drugą dłoń i pokrywać pianką włosy od nasady aż po końce.


Początkowo nie wiedzieliśmy czy wystarczy paniki na pokrycie moich włosów więc najpierw dość oszczędnie mąż pokrywał mi włosy, pod koniec okazało się, że bez problemu wystarczy jej więc dokonywał późniejszych poprawek, ponieważ były prześwity. Jak widać mój odrost jest ciemny i tam kolor wyszedł ciemny z delikatnym odcieniem różu. Mąż mówił że bardzo ciężko było nią pokryć właśnie włosy od nasady z racji na formę czyli piankę, która dość szybko robiła się wodnista lecz nie ściekała z włosów. Jak widać moja szyja jest również intensywnie różowa lecz bez problemu udało mi się ją domyć płynem dwufazowym do demakijażu. Tak samo czoło i uszy :) Warto nałożyć na ramiona ciemny ręcznik bądź bluzkę.
Nakładanie pianki na długie włosy zajęło trochę ponad pół godziny. Trzymałam ją na włosach 20 minut tak jak zaleca producent lecz kolor nie stawał się przez to bardziej intensywny.
Jak można przeczytać na opakowaniu po zakończeniu koloryzacji mamy wypłukiwać piankę do momentu aż woda będzie czysta. Powiem Wam że wypłukiwałam ją dobre 10 minut i woda nadal była intensywnie różowa więc sobie odpuściłam :) Fakt nie użyłam szamponu ale nie odmówiłam sobie nałożenia na nie odżywki, którą szybko z nich spłukałam i przez to włosy dały się swobodnie rozczesać.

Nie bójcie się, że wanna lub płytki zafarbują. Jeśli powierzchnia jest gładka i czysta nie powinno się nic złego stać. Włosy oczywiście wypłukiwałam w rękawiczkach lecz mimo to moje palce po tym "zabiegu" były różowe :)
Po wypłukaniu włosów wysuszyłam je suszarką, spryskałam odżywką bez spłukiwania Gliss Kur, a na końcówki nałożyłam serum z Avon.






Początkowo byłam przerażona kolorem lecz w momencie kiedy je wysuszyłam i spojrzałam na siebie w całej okazałości w lustrze okazało się, że kolor bardzo mi się podoba mimo swojego nienaturalnego i niecodziennego koloru :) Już wcześniej rewelacyjnie czułam się w różu, który idealnie podbija kolor moich zielonych oczu wiec i teraz jest podobnie :)
Włosy po koloryzacji są miękkie i w żaden sposób niezniszczone jak po np. farbach. Kolor jest intensywnie różowy w słońcu mieniący się na fioletowo-niebieski. Jest faktycznie INTRYGUJĄCY!
Nikt nie przechodzi obok mnie obojętnie, a najbardziej pozytywnie reagują dzieci a dokładnie małe dziewczynki :)








Podsumowując JESTEM ZADOWOLONA :)  Nie wiem jak to będzie z trwałością i po ilu myciach kolor się "spierze" ale już teraz zakupiłam kolejną piankę tym razem w kolorze czerwieni :)
Zapewne również napiszę na jej temat notkę :)
Uważam że pianka jest bardzo fajnym rozwiązaniem dla dziewczyn, które lubą i chcą poeksperymentować z "kosmicznymi" kolorami włosów :) Włosy się nie niszczą i mają intensywny kolor. Cóż więcej chcieć :) Jak człowiek nie spróbuje to się nie przekona :)
Mam nadzieję, że ten wpis komuś się przyda chociażby aby zobaczyć jak kolor wygląda na "żywo"
Zapominałam dodać żebyście mieli na uwadze kolor wyjściowy włosów na który będziecie nakładać piankę. Włosy rozjaśnione zyskają bardziej intensywny kolor właśnie ze wspominaną przeze mnie fioletowo0-niebieską poświatą. Włosy wyjściowo ciemne będą miały głęboki kolor z odcieniem różu. Zobaczcie na innych zdjęciach w Internecie :)
Dziękuję Wam za przeczytanie tej notki i do kolejnej :)

Pozdrawiam G.

7 komentarzy:

  1. Przepiękny Kolor <3
    Wyglądasz w nim rewelacyjnie ;)
    Gdyby nie to, że moje włosy od zawsze farbuje na ciemny brąz lub czarny na pewno zdecydowałabym się na tę piankę i to bez wahania ;)
    Bosko po prostu się zakochałam w tym kolorze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. takie mega czerwone jak Ty masz różowe miałam w 7 klasie podstawówki:) uzyskałam to dzięki pomalowaniu włosów hną czerwoną na swoje naturalne mysie włosy.. nigdy więcej włosy tak dobrze nie złapały koloru jak wtedy na naturalne nie malowane jeszcze włosy:)))

    genialnie wyglądasz:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Używałam rok temu intrygującego różu, ale dla mnie miał za dużo tonów filetowych, wolę bardziej czerwieniejące odcienie oraz pastelowe, co nie zmienia faktu, że podobało mi się (najbardziej po kilku myciach). No i fakt, małe dziewczynki bywają zachwycone różowymi włosami ^^
    Teraz kupiłam urzekającą purpurę, bo przeraził mnie fioletowy odcień pianki na opakowaniu intrygującego różu (fioletowy D:), widać niepotrzebnie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po jakim czasie zmyl ci się ten kolor?? Bo mam ta samą (włosy koloru brunetka) i boję się że do września nie zejdzie...

      Usuń
    2. Po jakim czasie zmyl ci się ten kolor?? Bo mam ta samą (włosy koloru brunetka) i boję się że do września nie zejdzie...

      Usuń
    3. Po jakim czasie zmyl ci się ten kolor?? Bo mam ta samą (włosy koloru brunetka) i boję się że do września nie zejdzie...

      Usuń
  4. Kolor jets piekny :) kiedys robiłam taki kolor u siebie kiedy jeszcze byłam blondynką :) była to jakas painka brytyjska firmy Martens :D jak to jest , myslisz,że ich kolory wyjdą równiez na ciemnych włosach ?:)

    OdpowiedzUsuń